Dawno nie zaglądałam na bloga...chciałam nawet zrezygnować z pisania, bo kto bedzie czytał "milionowego" bloga o wnętrzach i o urządzaniu... Ale potem doszłam do wniosku, że dla mnie ma on jednak charakter pamiętnika... tak więc zapisuję sobie w moim Wirtualnym Ogólnodostępnym ;) Pamiętniku wspomnienia z budowy domu, urządzania go, i co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy :)
Swoją drogą pamiętników z czasów młodzieńczych mam 10! :) Także...pisać, jak widać, lubię!
Ostatni miesiąc upłynął nam pod znakiem kafelkowania i malowania. Mamy już kafelki w kuchni, podłogę w wiatrołapie, gotowe wc na parterze i płytki ceglane w salonie... Pomalowane są też pokoje na poddaszu na kolor złamany biały, ale nie podzielę się zdjęciami, dopóki nie będzie tapet ;)
W drugiej połowie czerwca będzie już prawie wszystko, bo dojdą podłogi... Uffffff, zbliżamy się ku końcowi, a jednak, jak zaczynam myśleć ile jeszcze zostało do zrobienia, to końca nie widać!
Gdy zaczęłam pisac tego bloga, byłam prawie pewna, że dom urządzę w stylu shabby chic. Koroneczki, kwiatuszki, przecierane meble itd. itd....
Jednak, jak wiadomo, kobieta zmienną jest (a ja w szczególności).... i będzie po skandynawsku, z dodatkiem vintage! Mam nadzieję, że będzie pięknie!
Zdjęcia są baaaardzo robocze. Niestety, przy dwójce absorbujących, małych łobuzów, trudno o bardziej profesjonalne.
Salon:
Łazienka - parter:
Podłoga wiatrołap i trochę kuchni:
Super:) widać,że ten dom jest przemyślany wspólne motywy i niesamowite kafle...pierwszy raz widzę coś tak niebanalnego i pięknego zarazem :) kominek pierwsza klasa :) jestem zachwycona i czekam na dalsze relację :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komplementy :) Bardzo mi miło :)
UsuńWow! świetne kafelki! napisz proszę gdzie kupiłaś te do kuchni i łazienki (podłoga)
OdpowiedzUsuńWszystkie kafelki zamawiałam w sklepach internetowych.
UsuńTe w kuchni to Vives Raspail Blanco
a podłoga w łazience to Vives Tassel Perla
Ja też niedługo odbieram klucze do mieszkania i widzę, że przeszłam podobną drogę :) Też myślałam, że będzie to Schabby, a jednak skończy się na Skandynawii :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzęsto się tak dzieje, że jakiś styl jednak bardziej nam odpowiada :) Ja zdecydowanie bardziej jestem "skandynawska" niż "shabby" ;)
UsuńHej hej, nie zarzucaj pisania, bo ja jestem kroczek za Tobą i szukam inspiracji :) na razie jestem na etapie shabby chic (w mojej głowie) a praktycznie coraz bliżej nam do prowansji. No tak czy siak wybór materiałów, sprzętów i mebli to niełatwa sztuka kompromisów :p
OdpowiedzUsuńCo to za płytki w wiatrołapie? Przepiękne!
OdpowiedzUsuń